poniedziałek, 5 czerwca 2023

 Tkanie na krośnie to moja nowa przygoda. Z krosna zdjęte dywaniki na czarnej osnowie:



Pracochłonność roboty ogromna. Samo tkanie, to już wisienka na torcie. Żeby dojść do tego przyjemnego etapu trzeba przygotować sobie materiał. W moim przypadku dywaniki zostały utkane z sznurków t-shirt yarn własnej roboty. Czyli musiałam pociąć w paski wiele koszulek bawełnianych. Potem te paski pozszywać. Dopiero po takiej przedprodukcji można było osnuć krosno i z wielką przyjemnością oddać się relaksującemu tkaniu.

Satysfakcja niesamowita!

Dywaniki bardzo wytrzymałe. Można prać w pralce w 60st.C. W miarę odporne też na kocie pazury.

Dla mnie tkanie to sezonowa robota - zimowe depresyjne wieczory są idealnym czasem żeby oddać się temu przyjemnemu zajęciu. Ostatnio dowiedziałam się, że jest to zgodne z tradycjami podlaskimi, gdzie tkało się zimą. A przed Wielkanocą był zwyczaj chowania krosna na czas lata, bo wtedy było wiele innych zajęć i nie było czasu na tkanie.